O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.

Aktualności

Wycieczka Nr 06/2016 - Green Velo 3 - 02/03 maja

Zbiórka: skrzyżowanie ul. Królewieckiej i Fromborskiej, godz. 9:00

Trasa: Elbląg, Jelenia Dolina, Zajączkowo, Pogrodzie, Green Velo (Krzyżewo-Pieniężno), Pakosze, Wilczęta, Młynary, Milejewo, Elbląg

Długość trasy: 163 km, Uczestnicy: 11, Punkty: -




Komendant 27 April 2016 15,433 6 komentarzy

6 komentarzy

Pozostaw komentarz

Zaloguj się, aby napisać komentarz.
  • Komendant
    Komendant
    Kontynuacja tematu Green Velo, Tym razem jako wycieczka dwudniowa z noclegiem. Wycieczkę organizuje i Grupę poprowadzi Piotr. Ilość miejsc noclegowych ogranicza ilość uczestników.
    Ps. Wg informacji od Piotra, wszystkie miejsca noclegowe już są zajęte.
    Uczestnikom życzę udanej wycieczki. Hejka
    - 27 April 2016 14:45:58
    • Andrzej
      Andrzej
      Trasa bardzo ambitna i trudna, ale tereny "dzikie" Hura rzadko penetrowane przez STOP STOP przez to warte grzechu. Osobiście mam jeszcze kilka innych powodów, aby to wyzwanie podjąć. Piotrze jadę. :tak:
      - 28 April 2016 00:40:12
      • Andrzej
        Andrzej
        Nie wiem, czy jutro dam rade zmierzyć się z trasą, bo dopadło mnie nagłe przeziębienie po dzisiejszej jeździe. :[: Nafaszerowałem się czym trzeba i zobaczymy, jak będzie rano? :|
        - 01 May 2016 22:38:42
        • Radek
          Radek
          Wyprawa świetnie przygotowana przez Piotra. Wspaniała jazda i niezapomniane wrażenia. Dziękuję.;)
          - 04 May 2016 09:39:16
          • M
            Marek55
            Jeszcze słów kilka.
            2 maja 2016 r. w godzinach późno popołudniowych doszło do rozwiązania, być może największej zagadki tegorocznego sezonu. Ściśle strzeżona przez Piotra tajemnica, która z pewnych przyczyn nie mogła być wcześniej ujawniona, ujrzała światło dzienne. Nocujemy w Płoskini. Nim do tego doszło ruszyliśmy Green Velo, by poznać nowe odcinki szlaku rowerowego, o którym mówią prawie wszyscy rowerzyści. No właśnie. I tu jest chyba pewien problem, który siedzi w naszych głowach. Jeżeli będziemy traktować Green Velo jak każdy turystyczno rowerowy szlak, to będzie o wiele łatwiej. Nie będą nam przeszkadzać szutry, piachy, kamienie i inne rowerowe niedogodności. Chociaż oczywiście daleko posuniętą ostrożność należy zachować zawsze. A do tej pory jak jeździliśmy? Tylko po asfalcikach? Duże pieniądze, cała otoczka wokół GV i reklama rozbudziły nasze apetyty, i u niektórych duże wymagania co do szlaku. A generalnie szlak jest dobrze oznaczony, są MORy, są kabiny niekoniecznie telefoniczne i trzeba nim jechać z radością, cieszyć się widokami i sympatycznym towarzystwem innych rowerzystów.
            I tak właśnie było. Dodatkowo dobra pogoda, technicznie łatwa trasa sprzyjała przyjemnej jeździe. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu odcinek pomiędzy Fromborkiem a Braniewem. Zalew Wiślany jak na dłoni, nieco tajemniczy Różaniec, rozkoszowanie się lodami i słońcem w Nowej Pasłęce, jazda wałem wzdłuż Pasłęki, może zostawić niezapomniane wrażenie. Wcześniej, leśna droga pomiędzy Krzyżewem i Nowinami, i dalej do Fromborka, z jakimiś małymi podjazdami może ucieszyć każdego pozytywnie nastawionego bikera. W Braniewie pyszne pierogi, frytki, małe piwko, zestawy dziecięce spożywane przez dorosłych i inne frykasy dały nowy zastrzyk energii. Bez przeszkód dojechaliśmy do Płoskini serdecznie witani przez gospodynie naszego tymczasowego lokum. Po kolacji, wieczorne pogaduchy nie mogły trwać wiecznie, bo nie byliśmy jedynymi gośćmi i wyspać też się należało. Tym bardziej, że jutro czekały na nas nowe wyzwania. A z balkonu widok nieziemski. Setki, tysiące, miliony gwiazd na niebie. Tego w mieście się nie zobaczy.
            Poranek budzi nas słońcem, wywodami Janusza na temat owsianki, zapachem kawy i dzwonami z pobliskiego kościoła. Wyruszamy nawet ciut wcześniej niż planowaliśmy. Nasz kierunek, to Pieniężno. Oczywiście Piotr nawet na metr nie odpuszcza nic z GV. Żadnych skrótów, ułatwień i jak trzeba, to z całym majdanem targamy się po stromych schodach.
            Nie zwiedzamy Muzeum misyjno-etnograficznego, bo jeszcze nie jest czynne i długo by przyszło czekać, ale w pobliżu odnajdujemy ukrytą na drzewie skrzynkę. To takie niegroźne hobby Piotra. Później lądujemy pod mostem. Czy z dołu, czy z góry most robi wrażenie i widok na Pieniężno jest imponujący. Zaglądamy do kościoła św. Piotra i Pawła, fotkujemy na tle ruin zamku Kapituły Warmińskiej, oglądamy stary rynek i zatrzymujemy się przy lodziarni. Napiszę tylko, że niedrogie, smaczne i duże.
            Usatysfakcjonowani rozpoczynamy powrót do domu. Podziwiamy kościół w Długoborze, oglądamy pozostałości starego mostu przez Pasłękę, wysłuchaliśmy przepisu na duszoną marchewkę cienko pokrojoną, w Młynarskiej Woli zatrzymujemy się przy ruinach starego kościoła i już są Młynary. Robimy krótki odpoczynek nad parkowym stawem i zwijamy się, bo zaczyna robić się groźnie. Niebo się chmurzy i złowrogo pomrukuje. Tego byłoby już nadto, bo wcześniej mieliśmy krótkie spotkanie z deszczem. Majowy, lekko pokropił, schłodził troszeczkę rozpalone głowy. Dziarsko ruszamy przed siebie, bo widmo burzy wisi nad nami. Na szczęście żaden deszcz nas nie zrosił, ale ten ostatni etap nie był taki łatwy. Do Majewa droga ładna, ale podjazdy długie. Zmęczenie daje znać o sobie, więc może niektórym z nas droga nieco się dłużyła. Ale do Elbląga wpadamy z impetem i uśmiechem. Było warto, chociaż włos zwichrzony i tył odgnieciony.
            Dziękujemy sobie za miłe towarzystwo i wspólnie kręcone kilometry, a Piotrowi za wszystko, co zrobił. (okok)
            Naszą wycieczkę, wykręcone czasami z trudem kilometry dedykujemy Wiesi. Wracaj szybko do zdrowia i bądź z nami.
            - 04 May 2016 13:21:54
            • Andrzej
              Andrzej
              Choć nie byłem fizycznie to po tych kilku słowach Marka mam wrażenie, że ... sam już nie wiem? Chatownik Brawo Brawo
              Ja Wam tego nie daruję i też tam pojadę, ale potem. Hejka
              - 04 May 2016 18:48:23
              Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
              Kliknij przycisk 'Zgadzam się', aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności.Możesz przeczytać więcej o naszej polityce prywatności tutaj