Nasza przygoda z Przystankiem Monasterzysko trwa już od 2015 roku.
Za sprawą Andrzeja byliśmy w tym roku w Monasterzyskach, ale to nie szkodzi, by zawitać jeszcze raz. Szczególnie, kiedy jest się przyjmowanym bardzo serdecznie i smakowicie. Wycieczka lajcikowa, w spokojnym tempie, ale bez zbytnich postojów na trasie. Miłośnicy ciepłej kiełbasy na patyku niechaj zaopatrzą się w ów wytwór masarski, bo ognisko będzie na nas czekało. Koneserzy dobrego ciasta na pewno też się nie zawiodą, więc kilka drobnych monet warto w kieszeni mieć.
Największa zagadka to oczywiście pogoda, ale miejmy nadzieję, że będzie dla nas łaskawa. (okok)
Wiem, że część osób wybiera się na Rajd Szlakiem Mazurskich Legend. Ci, którzy zostaną i wybiorą się do Monasterzyska nie będą niczego żałować. O naszej wycieczce też będą opowiadać legendy. Oby śmoc była z nami i trochę słońca też.
Ps. Posiadam mapę, więc może trafimy tam, gdzie mamy trafić.

"Oby śmoc była z nami". O co to się rozchodzi ? Ni czorta tego nie kapuję. Nie wiem czy powinienem jechać. W moim wieku nie należy zbytnio ryzykować.

Jurek, zdecydowanie powinieneś zostać w domu. To wyprawa dla twardzieli, pełna niebezpieczeństw i pułapek czyhających na rowerzystów. Ładne rowerzystki i smaczne ciasta mogą kusić. A i Twój piękny rowerek może utytłać się w jakimś błotku. Leżąc na kanapie pomyśl o nas czasem.
Ps. Do zobaczycha na trasie

Poleżałbym sobie, ale nie mam na czym. Wczoraj kanapę zabrał mi komornik. Nie mam wyjścia i będę musiał jechać. Przy ognisku odbędzie się uroczyste przywitanie Jesieni. Niech każdy będzie gotowy. Lata nie musimy żegnać, bo go nie było.

Pamiętajcie o książkach ! Kto może to oddaje - przekazuje dowolną książkę z którą może się rozstać. Tworzymy bibliotekę STOP'u.
Mareczku pozdrów osobiście panią sołtys i wytłumacz moją nieobecność.

Dziękuję za przypomnienie. Przywiozę TYLE ile udźwignę. :tak:

Mam zaszczyt być pierwszy ( bo lista będzie z pewnością długa )
i złożyć na ręce naszego kochanego przodownika tow. Marka
serdeczne podziękowanie za dzisiejszą wycieczkę.
Było cudownie, zadbałeś o pogodę, upiekłeś pyszne ciasto, jakiego Irenka by się nie powstydziła, trasa przyjemna, niezbyt trudna nawet jak dla mnie , no i jak zwykle towarzystwo tak wspaniałe, że z Wami nie tylko na rowerach, ale na czworaka warto !!!

Kolejna wizyta w Monasterzyskach przeszła do historii, o której to wizycie jej uczestnicy opowiadać będą legendy, godne legend już nie tylko mazurskich, ale i warmińskich. Niewątpliwie ambicją uczestników dzisiejszej wycieczki było pokonanie trasy zgodnie z planem. Niestety warunki terenowe (sprawdzone w sobotę) nie pozwoliły kurczowo trzymać sie trasy. Trzeba było improwizować, stąd też nastąpiły pewne zmiany w wycieczkowych planach. Jedno na pewno udało się zrealizować. Trzy blachy ciasta zniknęły nie wiadomo kiedy i kilka litrów kawy też. Nad ciastami nie ma co się rozwodzić, bo to rzecz subiektywna, ale były pyszne. Przepyszne. Dziękujemy Paniom serdecznie. Wszystko inne nam dzisiaj również sprzyjało. Pogoda, rowery i rowerowe towarzystwo. Tego dnia śmoc była z nami.
Ps. 1. Jako, że śmietanka rowerowa gremialnie udała sie gdzieś w mazurskie strony, były obawy, czy ilość uczestników będzie adekwatna do ilości ciasta. Obawy płonne. Było nas dużo, a Panie z Monasterzysk również nie zawiodły.
Ps. 2. Andrzeju, nie mogłem usprawiedliwić Twojej nieobecności. Panie pytały o Komendanta. Czyżby z nas wszystkich najprzystojniejszy?

Śmoc oczywiście była z nami. Mareczku zadbałeś o wszystko - o pogodę, ciasteczka, kiełbaski i ognisko. O ładne rowerzystki też nie musiałeś się martwić - przecież tam byłyśmy.