Byliśmy w Starym Polu, Nowym Monasterzysku, a teraz przyszła pora na Nowy Staw. Tam jak zwykle kawa i ciasteczka. Grupę poprowadzi po raz drugi na tej trasie Jurek H.

Zapraszam serdecznie

Niestety, stało się. Za sprawą jednej, bardzo sprytnej koleżanki, muszę poprowadzić 14 -ą wycieczkę. (14 to dla mnie pechowa liczba) Siląc się na uczciwość wobec was, ze szczerego serca, informuję, że owa wycieczka nie będzie atrakcyjna. Powód ? Całkowity brak atrakcji. Najpierw trzeba będzie wyruszyć i dojechać, cały czas pedałując. Potem, w cukierni kupić, co tam mają i na koniec jakoś wrócić. Jedyną dobrą sprawą, będzie, brak obowiązku spożycia, na miejscu, tego co się kupi. Jeżeli, ktoś ma jakieś inne pomysły na spędzenie wolnej niedzieli, to niech bez wahania je zrealizuje. Z wyrazami szacunku. Kerownik wycieczki

Jurek, nie znam Cię osobiście, ale myślę, że niczego nie "musisz". Jeśli nie chcesz jechać to siedź w domu, będziesz mniej zniesmaczony.
Jeszcze raz podkreślam, niczego nie musisz, zrób sobie wolną niedzielę, będzie zdrowiej dla Ciebie i dla ogółu. Trasa łatwa i wszystkim wiadoma.
No chyba, że masz etat i zobowiązania w Stopie....
Postaram się się wpaść z Michałem na wycieczkę, aby spotkać kilka pozytywnie nastawionych osób.
Pozdrawiam,
pietia

Wszystkim, którzy odważyli się wziąć udział w dzisiejszej wycieczce i dojechali do końca, mocno dziękuję. Tym, którzy nie dojechali, tak samo mocno. Zgodnie z planem, atrakcji nie było. Był również planowany deszcz, niestety, nie padał. Trudno, może następnym razem.

Oj! Jurku Kierowniku wycieczki pomimo Twoich ciemnych wizji wycieczki i tak nie udało Ci się nas odstraszyć. Przybyliśmy w wielkiej sile wierząc, że atrakcji nam nie zabraknie i nie pomyliliśmy się.
Zapewniłeś nam:
1. Oj. Kilometrów, kilometrów,
2. Oj. Mocny wiatr przeważnie w oczy,
3. Oj. Słodkości w Nowym Stawie.
I tylko zabrakło ostatniej atrakcji. Oj. Deszczu.
Ale mam nadzieję, że znowu jakaś sprytna koleżanka wkręci Cię jeszcze w tym sezonie na jeszcze jedną tak udaną wycieczkę i może uda Ci się na nią załatwić jakiś deszcz z gradem, a jak nie to chociaż mała lawina śnieżna bo błotnej nie lubię ciężko się po niej czyści rower.

Jest tylko jedna sprytna. Dokładnie wiem która i będę bardzo na nią uważał. Nic z tego nie będzie. Chociaż jakiś grad by się przydał. Nigdy nie jechałem przy padającym gradzie. Słyszałem, że jest fajnie.

[color=#0000cc]Grad boli[/color]

@pietiaschka - jak poznasz to zrozumiesz