Na przedostatnią już w tym sezonie niedzielną wycieczkę, tym razem po płaskich Żuławach, zaprasza Marek R.

Zapraszam serdecznie

Słuchajcie. Proszę w niedzielę rano zjeść śniadanie lub zabrać ze sobą jakiś prowiant. Dostałem dzisiaj na telefon ALERT RCB ( zapewne Wy też), że planowane są zrzuty szczepionek dla lisów przeciw wściekliźnie. Więc żeby nikt lisom żarcia po krzakach nie wyżerał.
Koniec sezonu (oficjalnego) jakby nie patrzeć, zbliża się powoli ku końcowi. Wszyscy pomęczeni intensywnym pomykaniem tu i tam, więc coś na spokojnie. Nisko i powoli, czyli po płaskim, a obroty korby utrzymywać się będą w stanach średnio-niskich. A może odwrotnie? Teren jest taki, że nasze rowery nie powinny być słabe. Jedynie co dopuszcza się w dużych ilościach, to uśmiech i radość, pozytywne nastawienie i buzujące endorfiny. Uspokoimy skołatane nerwy, przewentylujemy płuca, nacieszymy oczy ładnymi widokami.
Według zapowiedzi pogoda ma być dobra, padać nie powinno, a może zza chmurek ukaże się słońce.
Jedziemy wedle załączonej mapki. Odwiedzimy stary cmentarz w Wikrowie, może w Kępkach przy sklepie (z tyłu są ławki) jakąś przerwa i dalej wzdłuż Nogatu i Cieplicówki do mostu w Nowotkach. A dalej to się zobaczy. Żartuję. Ruszymy w kierunku domu.
Racz Waść wpaść i Waćpanna też, a co najważniejsze poluzuj zbroję, bo będziesz wśród swoich.
Ps. Oczywiście każdy jedzie na swoją odpowiedzialność i odpowiada za swoje niecne czyny.
Z tego co wiem, będą ciasteczka owsiane z jakiejś markowej piekarni.

I jak tu na takie zaproszenie pozytywnie nie zareagować. Będzie się można rozbroić i z uśmiechem poswawolić. No i te ciasteczka - koniecznie trzeba jechać. Do zobaczenia na zbiórce

Najgorzej ulegać chwili i kierować się pierwszym wrażeniem. Staliśmy przy Piekarczyku i patrzyliśmy na ciemne, deszczowe chmury i jak nasze siodełka zaczynają być mokre. Jechać, czy nie jechać? Oto jest pytanie. Ruszyliśmy nie zważając na niezbyt sprzyjającą aurę. A później? A później było już tylko lepiej. Towarzyszyło nam słońce, a wiatr nie przeszkadzał. Wszystko było zgodnie z planem, a nawet ciut więcej. Dzięki wszystkim za wspólne pedałowanie.

Dzięki Marku za zorganizowanie wycieczki, było bardzo fajnie. A deszcz, jaki deszcz, było tylko słońce