O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.

Aktualności

Wycieczka Nr 18/2010 - Zastawno - 1 sierpnia

Zbiórka: : skrzyżowanie ul. Królewieckiej i Fromborskiej, godz. 8.30,

Trasa:Elbląg, Krasny Las, Jelenia Dolina, Ogrodniki, Milejewo, Kamiennik Wielki, Kwietnik, Zastawno, Pomorska Wieś, Przezmark, Elbląg

Długość trasy: 50 km, Uczestnicy: 15, Punkty: 75


Pokaż Wycieczka Nr 18/2010 - Zastawno - 1 sierpnia na większej mapie

Tour de Pologne ruszył. I my ruszyliśmy w niedzielę do kolejnego etapu naszego Touru. Niestety, zabrakło w peletonie wielu czołowych entuzjastów i miłośniczek zbiorowego pedałowania.

"Hej Bieszczady jakie cudne, gdzie jest taki drugi kraj"; śpiewają dziewczyny drepcząc po bieszczadzkich trasach. Pozdrawiamy dzielne globtroterki.
"Ach, jak przyjemnie kołysać się wśród fal, gdy szumi, szumi woda" śpiewała w niedzielę Komendantura, dzielnie wiosłując po wzburzonych falach rzeki Wdy.
Nie wiem co śpiewa Mały pokonując kolejną szwajcarską górkę. Ponoć Jego wyjazd nie jest tylko czysto turystyczny. W zimowej kurtce znalazł stówę i postanowił ukryć ten fakt przed polskim fiskusem i żoną, a jak wiadomo tamtejsze banki to najwyższy stopień zaufania i zachowania bankowej tajemnicy.
Zabrakło w peletonie najdzielniejszych w tym sezonie, czyli "egzotycznych". Liczyliśmy na gorące relacje z odbytej wyprawy wzdłuż wschodniej granicy. Ich nieobecność została jednak usprawiedliwiona, gdyż swój dłuższy pobyt poza domem zapewne teraz chcieli zrekompensować rodzinie i Wielkiemu Psu.

Mimo tej absencji, o wczesno wakacyjnej porze zebrała się dosyć liczna grupa kręcipedałów. Naszym celem było Zastawno i rozwiązanie tajemniczej sprawy, gdzie jest koń Ediego?
Sam Edi, jako Najważniejsza Osoba tego dnia, udzielił krótkiego instruktażu odnośnie poruszania się po drogach publicznych, wskazał miejsca postoju i ruszyliśmy. Droga wiodła nas w kierunku Krasnego Lasu, by znaną ścieżką pośród drzew dotrzeć do Doliny Smoków. Tutaj zarządzono postój, aby ci, co nie zjedli śniadania w domu, mogli nadrobić zaległości. Alina była pierwsza.

Dalsza trasa to Ogrodniki i kierunek na Milejewo. Było parcie na sklep. Dużo lodów ubyło ze sklepowej chłodziarki. Pojawiły się głosy, że konsumpcję lodów trzeba uregulować w STOPowym regulaminie. Powinien tam znaleźć się zapis, że spożywanie lodów ma odbywać się sprawnie i w wyznaczonym czasie.
Po zbiorowym lizaniu tego co dobre, obraliśmy kierunek na Kamiennik Wielki, by stamtąd skierować się w stronę Kwietnika i dalej na Zastawno. Na wiadukcie nad "berlinką"; zbiorowo wyszczerzyliśmy zęby do Mirkowego obiektywu i pomknęliśmy dalej. Dosłownie pomknęliśmy, bo do Kwietnika jest ładny zjazd. I tutaj niektórzy z nas byli świadkami sceny, która zapewne długo pozostanie w naszej pamięci. Piszącemu te słowa udało się to sfotografować. Niestety, zdjęcie jest kiepskiej jakości, bo robione zwykłą 'idiot kamerą', z dużej odległości i na pędzącym rowerze. Jednak coś widać. Przez całą długość zjazdu, Edi jadący na czele grupy, jechał bez trzymanki z szeroko rozłożonymi ramionami, zapewne upajając się wolnością, jaką daję jazda rowerem w takich warunkach. Prawie, jak orzeł zrywający się do lotu. Po raz kolejny okazuję się, że nie metryka, a stan ducha decyduje na ile lat się czujemy.

Dalej już spokojnie i bez szaleństw dojechaliśmy do Zastawna. Aha, jeszcze tylko raz zatrzymał się Edi, mówiąc, że urwała mu się torba. Niektórzy krzyknęli, że może to worek, ale ostatecznie osiągnęliśmy konsensus i nazwaliśmy to sakwą.
Zastawno. Zostaliśmy zaskoczeni aktualnym widokiem tamtejszej stadniny. Jedni twierdzili, że to nowa "Biedronka", ale okazało się, że to ujeżdżalnia. Piękny, duży budynek wyrósł, jak przysłowiowy grzyb po deszczu.

W Zastawnie zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę na opróżnienie tego co w sakwach i błogie lenistwo. Słońce grzało i część towarzystwa szukało cienia. Ale nie było na czym spocząć w owym cieniu. Dużo mówiło się o przeniesieniu ławki. Tylko mówiło. W pewnym momencie Tereska, niczym sienkiewiczowska Jagienka, lekko pochwyciła ciężką, drewnianą ławkę i przeniosła w zacienione miejsce. Wiele tyłków było chętnych do posadzenia.

Ponadto Edi, niczym zawodowy egzekutor zebrał z listą w ręku należną należność, trzy razy sprawdzając, poprzez stawianie ptaszków, czy zgadza się kasa.
Minął okres biernego wypoczynku i pora było ruszać w stronę domu. Droga wiodła nas przez Pomorską Wieś, Wilkowo, Sierpin i Przezmark. W tej ostatniej miejscowości zrobiliśmy przy kościele krótki postój i okazało się, że byliśmy wielce pożyteczną grupą bikerów. Otóż zatrzymuje się koło nas osobowy busik, na polskiej rejestracji, ale jadący aż z dalekiej Brukseli. Kierowca pyta, gdzie w Przezmarku jest jezioro i domki wczasowe. Janusz wytłumaczył subtelną różnicę pomiędzy Przezmarkiem w gminie Elbląg, a Przezmarkiem w gminie Stary Dzierzgoń i skierował na właściwą drogę.

Dumni z siebie, że nie pomyliliśmy tego dnia drogi, prosto z Przezmarka, można nawet rzec, że bez pedałowania, bo mocno z górki, podjechaliśmy pod salon znanej marki samochodowej. Tutaj zakończyliśmy tę wielce udaną wycieczkę. Ale pozostał pewien niedosyt. Po raz drugi z rzędu, nie udało się rozwiązać zagadki i odpowiedzieć na pytanie, gdzie jest koń Ediego? A może to kobyła?

Relację przygotował Marek R.
Komendant 27 July 2010 26,070 3 komentarzy

3 komentarzy

Pozostaw komentarz

Zaloguj się, aby napisać komentarz.
  • Komendant
    Komendant
    Tym razem obowiązki Komendanta przejmuje Edi. Ja w tym czasie będę podziwiał uroki rzeki Wdy z kajakowego siodełka.
    Życzę przyjemnej wycieczki przy dobrej rowerowej pogodzie. Zastawno czeka.
    (papa2)
    - 27 July 2010 21:00:35
    • A
      alina
      Relacja jak zawsze świetnaBrawo
      W celu rozwiązania powyższej Końskiej zagadki mam pomysła. Na następną wycieczkę weźmiemy kłonicę odpowiednio użyjemy i na pewno się dowiemy: Gdzie jest Koń Ediego? A może Myśli Kobyła blondynka ten kolor sierści tak zwą.Muza
      - 04 August 2010 12:01:26
      • M
        Marek55
        Nie będę pokazywał palcem, kto powiedział, że jak ogier kiepski, to i kobyła ucieknie. Może tutaj jest pies pogrzebany?
        - 05 August 2010 21:43:42
        Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
        Kliknij przycisk 'Zgadzam się', aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności.Możesz przeczytać więcej o naszej polityce prywatności tutaj