Aktualności
Zbiórka: : Skrzyżowanie ulic Mazurskiej i Al. Odrodzenia, godz. 9.30,
Trasa: Elbląg, Nowakowo, Kępa Rybacka, Kępki, Jazowa, Wierciny, Rakowo, Rakowiska, Wężownica,Solnica, Orliniec, Swaryszewo, Marzęcino, Kępiny Małe, Nowakowo, Elbląg
Długość trasy: 66 km, Uczestnicy: 29, Punkty: 66
Trasa: Elbląg, Nowakowo, Kępa Rybacka, Kępki, Jazowa, Wierciny, Rakowo, Rakowiska, Wężownica,Solnica, Orliniec, Swaryszewo, Marzęcino, Kępiny Małe, Nowakowo, Elbląg
Długość trasy: 66 km, Uczestnicy: 29, Punkty: 66
Po trudach VI Warmińskiego Rajdu, którego trasa uświadomiła nam dobitnie, że górzyste tereny to nie taka odległa geograficznie, jak mogłoby się wydawać, rzeczywistość - skuszeni zapowiedziami Komendanta, obiecującego tym razem szlak "płaski jak stół" rowerzyści gromadnie stawili się w wyznaczonym na zbiórkę miejscu. Już wkrótce, w Nowakowie odbyliśmy pierwszy postój za sprawą przepływającej barki i rozsuniętego mostu. Kiedy w końcu został on złożony niczym klocki lego prędko dotarliśmy do Cieplicówki, gdzie mogliśmy upajać się malowniczymi krajobrazami.: pola usiane makami, soczysta zieleń traw, bujnie obsypane liśćmi drzewa i mieniąca się w słońcu rzeka - istna feeria barw. "Wisienką na torcie" w tym sielskim krajobrazie były kołyszące się na wodzie nenufary i wydawać by się mogło że w oddali widać Józefa Tolibowskiego zrywającego je dla Barbary Ostrzeńskiej. Czyż można się dziwić, że w takim rozmarzeniu część grupy jechała przed siebie za nic mając misternie przygotowany plan wycieczki. A może to było tylko przywiązanie do asfaltowej nawierzchni z której za nic w świecie nie chcieliśmy zjechać w polną drogę. Ostatecznie, przekonawszy się, że o ile żółtych koszulek może być kilka to lider jest tylko jeden ruszyliśmy polną, błotnistą drogą, w której jednak nikt nie ugrzązł (ma się w końcu te rowery nie od parady). Dotarliśmy do Marzęcina gdzie nad jeziorem czekała na nas wyposażona niczym salonka Bieruta wiata oraz niezgorszy stosik gałęzi na ognisko. Nastąpił - jakże miły - czas relaksu, który każdy wykorzystywał ja mu się żywnie podobało. Odbywały się degustacje ( a że niektóre sakwy zawierały istne specjały, nie mylić ze specjalem - to były prawdziwe uczty), sesje zdjęciowe nawet szkolenie z zakresu obsługi pompki do roweru i występujących w przyrodzie rodzajów wentyli. Słowem było uroczo. Rozleniwione tą sielankową atmosferą towarzystwo dało się jednak jakoś zmobilizować do powrotu, którego główną atrakcję stanowiła przeprawa promowa. Zatoczywszy koło znaleźliśmy się w punkcie wyjścia, gdzie tym razem oddaliśmy się uściskom pożegnalnym. To była bardzo udana wycieczka. Dopisała pogoda, nastroje a przede wszystkim niezawodni, jak zawsze rowerzyści.
Relację przygotowała Dorota Z.
PS. Mam nadzieję Marku, że nie masz nic przeciwko temu zastępstwu, na które porwałam się w kwestii relacji z naszej wycieczki. To oczywiście tylko tymczasowa "fucha", liczę, że na następnej wyprawie już będziesz i jak zwykle nam ją opiszesz.
Kliknij przycisk 'Zgadzam się', aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności.Możesz przeczytać więcej o naszej polityce prywatności tutaj