Forum dyskusyjne

Tour de Malbork

Zbiórka na Placu Słowiańskim w niedzielę 4 grudnia o godzinie 8.00.

Trasa:

ELBLĄG - Fiszewo - Kławki - Złotowo - Szropy - Grzymała - Malbork - Lasowice Wlk. - Lasowice Mł. - Myszewo - Lubstowo - Michałowo lub Jazowa - ELBLĄG.
(Można skrócić trasę wycieczki jadąc z Malborka pociągiem do Elbląga)

Atrakcje turystyczne:

1) Kilka domów podcieniowych.
2) Kilka kościołów.
3) Cmentarze Mennonitów.
4) Anomalia w rozmieszczeniu kostki brukowej za Złotowem.
5) Zamek w Malborku.
5) Stare zabudowania gospodarcze z XIX i początków XX wieku wzdłuż całej trasy wycieczki.

Uczestnicy:

Zapraszam osoby pełnoletnie (wszyscy jedą na własną odpowiedzialność).Długość trasy to około 90 km. Prędkość średnia minimalna - 15 km/h (Grupa zasadnicza będzie jechała 20 - 30 km/h, ale na rozjazdach i punktach etapowych będzie się zatrzymywała i czekała na jadących wolniej.)

Poza asfaltem zapoznamy się z odcinkami drogi brukowanej. Przewidywane są krótkie przerwy w czasie jazdy na: zakupy, jedzenie, zrobienie zdjęć itp. Należy zabrać ze sobą podstawowe akcesoria rowerowe tj. dętkę, łatki, pompkę, jałowy opatrunek, bandaż elastyczny, oświetlenie roweru i telefon komórkowy. Szczególnie zalecam założenie kasku na głowę.

Witam Jurek! - widzę, że się napracowałeś a tu pogoda coś się zmienia na gorsze. Prognozy które znam są przeciw i czy Ty dalej podtrzymujesz ten pomysł - jak to widzisz? Pozdrawiam.

Jedziemy to tylko 45 lub 90 km.
Andrzej bądź twardy jak Marecki.
http://www.marecki.home.pl/page49.php
"Udowodnimy też niedowiarkom, że jazda w niezbyt kojarzącym się z rowerem miesiącu, jakim jest grudzień, jest możliwa i co ważne sprawia dużą frajdę".
W ostateczności pozostanie "Wiktorówka".

Jurek przekonałeś mnie, mam być twardy - więc jadę, a resztę zobaczymy na trasie. Jak dotąd Ty zawsze jesteś na wyprawach "latarkowych", więc ja nie mogę Cię teraz zawieść.

P/s

W wycieczce uczestniczyło 5 rowerzystów: Andrzej, Mirek, Paweł, Krzysiek i ja. Wszystkie cele strategiczne zaliczyliśmy, włącznie, z reliktem przeszłości, swastyką w bruku za Złotowem.
Deszczyk 30 minutowy dorwał nas dopiero 10 km za Malborkiem.
Mój licznik zarejestrował 97,4 km (zboczyliśmy z trasy za Nogatem). Lekko przemoczeni, cali i zdrowi dotarliśmy do Elbląga.

Okazało się, że żyje to powiem jak było naprawdę. Jeszcze wszystko we mnie dygocze, choć już 5h jak nie pedałuję. Dla mnie był to najtrudniejszy etap w tym roku , a możne i w ogóle jak jeżdżę na rowerze. Do Malborka wiadomo droga nie jest prosta i nasza też taka była. Po 60 km zdobyliśmy twierdzę Krzyżaków w ciągłej jeździe pod wiatr i to silny lub bardzo silny. Całe szczęście, że nie padało. Tradycyjne zakupy w znanej sieci i jedziemy na lunch, gdzieś poza Malbork - szukamy ustronnego miejsca.
Padło na poszukiwania w dziewiczym terenie, stąd trochę pobłądziliśmy tak ok. 10 km i ostatecznie nic ciekawego nie znaleźliśmy.
Głodni stanęliśmy w krzakach i otworzyliśmy nasze spiżarnie, gdy od strony Lasowic zrobiło się czarno i po chwili już nas dorwał
ostry deszcz i grad. Była to burza, która nas nieco wystraszyła, gdyż nie było gdzie uciekać. Wprawdzie ja z Jurkiem podjęliśmy próbę ucieczki do opuszczonej szopy, ale ostatecznie próba nie powiodła się i tylko zgubiliśmy się z pozostałymi kolegami.
Dokładnie przemoczeni polnymi drogami dotarliśmy do sklepu w Lasowicach Wielkich, gdzie zaczekaliśmy na pozostałych kolegów. Wspólnie ustaliliśmy, że wybieramy dłuższą drogę, ale asfaltem, zamiast bliżej Nogatu po płytach i mokrym gruncie.
Do Jazowej dotarliśmy już o zmierzchu i tu znaną ścieżką do Elbląga na światłach. Był już nawet pomysł, aby zrobić również "latarkowe", bo pora była odpowiednia.
Przepraszam, że moja relacja jest trochę dłuższa, ale ja rzadko jeżdżę w grudniu na 100 km dystansie - więc jest to dla mnie ekstremalne przeżycie. Doświadczenie burzy w grudniu jest ciekawe, ale już mniej jak zmokniesz, a do domu jeszcze daleko i nie bardzo wiadomo gdzie jechać.
Dziękuje kolegom za wspólną jazdę, nowe przeżycia i szczęśliwy powrót do domu.
Dziękuję Jurkowi za przygotowanie ciekawej trasy, acz trudnej i wymagającej, oraz właściwą motywację " Andrzej bądź twardy jak Marecki ".

Moja statystyka wycieczki - bez dokręcania;
Trip dist = 102,48 km
Trip time = 6:06:44
Avg. speed = 16,76 km/h
Max. speed = 37,09 km/h
Avg. cad = 55 ob./min.
Temp = 4 ~ 2 * C

Zdjęcia z wycieczki:
http://www.mocek.nazwa.pl/pl/galeria_..._12_04_dom

Zdjęcia (okok) , znalezisko w formie swastyki mnie tu bardzo zainteresowało :mysli: , muszę się tam koniecznie wybrać :fotka:

Dziękuję wszystkim uczestnikom wycieczki.
Jurek - super zdjęcia porównawcze. Ja dorzucam zdjęcia przedwojennych mostów w Malborku i widziany przez nas stan obecny.

https://picasaweb...directlink

Wycieczka warta powtórzenia w sezonie letnim z pewną modyfikacją; np. powrót z Malborka PKP, a dla bardziej ambitnych na kołach.
Można też zrobić z tego 2 (dwie) wycieczki, jedna do Malborka, druga odwrotnie.
Szczególnie polecam ciekawe i wartościowe zdjęcia kol. Jurka M. i Pawła zawarte w ich fotorelacji! :fotka: