O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.

Aktualności

Wycieczka Nr 2/2011 - Zwierzno - 10 kwietnia 2011

Zbiórka: na Starówce przy Piekarczyku , godz. 9:30

Trasa: Elbląg, Helenowo, Jegłownik, Gronowo Elbląskie, Różany, Zwierzno, Markusy, Krzewsk, Żurawiec, Raczki Elbląskie, Elbląg

Długość trasy: 44 km, Uczestnicy: 32, Punkty: 66


Pokaż Wycieczka Nr 2/2011 - Zwierzno - 10 kwietnia 2011 na większej mapie

,,Ho ho ho" zdawał się mówić Piekarczyk widząc taką chmarę niedzielnych rowerzystów. Spragnieni zbiorowego pedałowania, pomimo silnego wiatru i dość niskiej temperatury nie odpuściliśmy. Pogoda obserwowana zza domowych okien napawała optymizmem. Słońce od rana wisiało wysoko na niebie, ale termometr praktycznie przez cały dzień pokazywał w cieniu 5 stopni. Niewiele, a do tego dochodził chłodny wiatr. Ale co tam. Walka o punkty trwa.
Zapowiedź niedzielnej wycieczki zwiastowała wieloma atrakcjami. Miały być ciekawe żuławskie krajobrazy i zabytki, bociany i dziury w drodze. Jak się okazało, były jeszcze inne atrakcje.
Zbiorowa fotka zapoczątkowała naszą niedzielną wycieczkę. Zaraz, zaraz. Stoi koło mnie jakiś facet, jakby twarz znajoma, ale jakaś inna. O rany, to Janusz bez swojego charakterystycznego zarostu. Ale zapewne z dalekiej wyprawy wróci z nowym zarostem.

Ruszyliśmy w kierunku Helenowa. Boczny wiatr dawał się już we znaki. Wprawdzie
z siodełek nie zrzucało, ale łańcuchy zrywało. W rowerze Tomka dokonał takiego spustoszenia, a ojcowska pomoc nie dotarła na czas, że chłopak musiał wycofać się z niedzielnej eskapady. Szkoda.

Wyjechaliśmy poza Elbląg. Żuławy to region o monotonnym krajobrazie, który większość podróżnych mija w pośpiechu, jadąc z centralnej Polski nad morze. Mało kto uzna za stosowne zatrzymać się tutaj lub skręcić w jedną z licznych dróg. My wiemy, że naprawdę jednak warto nie tylko zatrzymać się na chwilę. Jeden dzień spędzony na Żuławach pozostawia tylko poczucie niedosytu. Żuławy, jak zawsze te same, ale nie takie same i za każdym razem ciekawe. Zmieniające się w zależności od pory roku i aktualnej pogody.

Dojechaliśmy do Jegłownika i zatrzymaliśmy się przy miejscowym kościele. Na otaczającym kościół cmentarzu wyróżnia się obelisk upamiętniający poległych
w I wojnie światowej mieszkańców okolicznych wsi. Po drodze było jeszcze Wikrowo i wiele osób pamięta okazały wiatrak górujący nad tą miejscowością. Niestety, pożar w 2001 roku całkowicie zniszczył ten zabytek.

Każda przerwa to była okazja przyjrzenia się nowemu nabytkowi Andrzeja. Nowiutki rowerek KTM Life Disc przyciągał uwagę. Złośliwcy próbowali wmówić, że to podróbka robiona małymi chińskimi rączkami, ale Andrzej skutecznie i metodycznie, naładowany wiedzą o współczesnych rowerach, odpierał ataki.

Dalsza jazda w kierunku Gronowa, to czysta przyjemność. Pchani wiatrem podziwialiśmy żuławskie krajobrazy, a prowadzone rozmowy dotyczyły rowerowej mody i coraz doskonalszych rowerów.
A bocianów jak na lekarstwo. Nawet znane gniazdo w Gronowie E. nad torami kolejowymi świeciło pustką. W miejscowym sklepie uzupełniliśmy zapasy, polizaliśmy co dobre i ruszyliśmy w dalszą drogę.

Przed Zwierznem odezwały się radosne okrzyki i pokazywanie palcem. Nad polem majestatycznie krążył bociek, a na jednym z domów w gnieździe siedziały dwa bociany. Spragnionych bocianiego widoku odsyłam na stronę www.bociany.ittv.pl, a następnie kliknąć na Kamera on-line Windows Media. Przez 24 godziny można podglądać co też w bocianiej rodzinie słychać.

Już z daleka majestatycznie widniała na tle nieba kościelna wieża, co według mapy znaczy, że zbliżamy się do Zwierzna. Tutaj wart zobaczenia jest kościół, co kiedyś musimy uczynić, a którego budowa została zakończona w 1855 roku. Sam kościół skrywa wiele zabytków starszych od samej budowli.
Jednym z większych budynków we wsi jest stylizowany na dom podcieniowy, dawny dom ludowy, a obecnie szkoła podstawowa. Właśnie przy owym budynku zatrzymaliśmy się, by dokonać ceremonii nadania imienia nowemu rowerowi Andrzeja. Jednak uznaliśmy, że okolica szkoły to raczej miejsce niestosowne
i obraliśmy kierunek do Markus.
I od tego momentu zaczęły się przysłowiowe schody. Wiatr tylko gwizdał między szprychami i wyciskał łzy z oczu.

Markusy. Duża wieś gminna z kilkoma zabytkami dawnego budownictwa i cmentarzem mennonickim z XVIII wieku. Jednak tym razem byliśmy zainteresowani znalezieniem miejsca chroniącego nas od wiatru, by oczekującej uroczystości stało się zadość.

To była piękna uroczystość. Mistrz Edi obficie polewał Andrzejowe cacko, by dobrze służyło swemu właścicielowi. Tłum domagał się jeszcze, tak że wychodzi na to, iż rower będzie długo przy swoim właścicielu i obaj szczęśliwi i zdrowi. A imię jego 44. O rany, to nie to opowiadanie. A imię jego ,,Jędrek".

Pora ruszać. Wyjeżdżamy z Markus, Balewo, w Krzewsku skręt w lewo i w dalszej drodze doświadczamy, co znaczy droga pod wiatr. ,,Życie jest jak jazda na rowerze pod wiatr, dajesz z siebie wszystko, a tak niewiele się poruszasz", taka sobie myśl filozoficzna gdzieś tam znaleziona. Chwila oddechu w Żurawcu za ścianą sklepu, by odpocząć od wiatru. Są jednak na tym świecie ludzie szczęśliwi, którym nie tylko od wiatru szumi w głowie. Miejscowy tubylec dzierżąc w ręku butelkę szlachetnego trunku z wyższej półki, oznajmia głęboko skrywaną myśl ,,Trza coś pić, żeby żyć". Proste.

A my naprzód. Mijamy Tropy Elbląskie, gdzieś tu przy bocznej drodze ponoć też są zabytki żuławskiego budownictwa, trzeba to zbadać, mijamy w Raczkach najniższy punkt Polski i w końcu meta.
Jak się okazuje, żuławskie zabytki są na miejscu, bociany gdzieś się pochowały, ale dziury na drogach obrodziły. I to jest wspaniałe. Zawsze coś nowego.

Ps. Jak wieść gminna niesie Grażyna i Janusz, pozostawiając dzieci same, wyruszają na daleką wyprawę w wysokie góry. Jadą tam, gdzie śniegi są wieczne, a zamiast górskich kozic, hasa po skałach yeti. Ponoć złożone jest zamówienie na futerko z yeti, by zmienić otulinę jednego z termosów.
Odważnym turystom życzymy udanej wyprawy.


Relację przygotował Marek R.




Komendant 06 April 2011 24,795 9 komentarzy

9 komentarzy

Pozostaw komentarz

Zaloguj się, aby napisać komentarz.
  • Edi
    Edi
    Komendancie! Bardzo dobra trasa.Myślę że wiatru nie będzie.-Jeżeli będzie przeszkadzał to tylko połowicznie.
    - 06 April 2011 22:21:50
    • Komendant
      Komendant
      Poza wiatrem możemy się spodziewać dużo głębokich dziur na trasie. Nagrodą będą widoki naszych żuławskich terenów. Może spotkamy boćka.
      - 07 April 2011 20:43:29
      • Darecki ESR
        Darecki ESR
        Bocianów w okolicy wiele. Najpopularniejszy to ten w Gronowie Elbląskim na słupie trakcji PKP Hura
        - 08 April 2011 09:34:40
        • Komendant
          Komendant
          Wiatr był i to więcej niż połowicznie stąd wyższa punktacja za tą wycieczkę niż zwykłe.
          - 11 April 2011 19:41:42
          • Edi
            Edi
            Marku! Twoje relacje z naszych wycieczek są świetne. Jesteś bardzo dobry w opisie zdarzeń "napotkanych" na naszych szlakach rowerowych -zdarzeń prawdziwych i fantazji.-Wirtuoz i fantastyk jesteś w "słowie"! Tak trzymaj i bądź z mami. Niech ten klip będzie inspiracją do dalszego "działaia;
            http://freeisoft.pl/?p=33664
            - 11 April 2011 23:15:59
            • Andrzej
              Andrzej
              Marku - gratuluje! Myślałem,że jeżdżąc na rowerze trudno spotkać się z prawdziwą sztuką a jednak- myliłem się !!! Brawo
              - 12 April 2011 12:25:45
              • Marian65
                Marian65
                Ja tym razem skorzystałem z zaproszenia Mareckiego na wycieczkę na Węgry.
                Wypad zaowocował fajnym planem wycieczki dla grupy.
                Trasa Tczew - Malbork długości około 60km.
                Jeżeli powstanie wzorem poprzednich sezonów w foto galerii album "wycieczki pozostałe" mogę zamieścić kilka fotek z tego rajdu.
                - 12 April 2011 19:54:12
                • M
                  Marek55
                  Kochani, bez przesady. Zachowajmy umiar i rozsądek. Pisać każdy umie i nie przesadzajmy w tych pochwałach. "Prawdziwa sztuka", "dzieło sztuki", to brzmi jakby oglądał portret Mony Lisy. Są lepsi, tylko nie chcą się ujawnić.
                  - 12 April 2011 21:39:33
                  • Komendant
                    Komendant
                    Album "Wycieczki pozostałe 2011" już założony. Tu można zamieszczać fotki z prywatnych wypadów rowerowych i nie tylko w sezonie 2011. Fotka
                    - 13 April 2011 13:47:18
                    Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
                    Kliknij przycisk 'Zgadzam się', aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności.Możesz przeczytać więcej o naszej polityce prywatności tutaj